Nie jesteś zalogowany na forum.
- Mam nadzieję, że nie... A już z powodu tego nicponia...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Nicponia?-zasmiala sie Gia i wyciagnela tate za reke do tanca -Chodz, zatancz ze mna zanim porwiesz mame.
Offline
niedługo wracam - powiedzial do żonki, a potem poszedł zatańczyć z córką.
Massimo jak zapalił to wrócił na salę i zerknął, ze ona sie bawi z tatusiem
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Tato…prosze cie…nie chce juz byc zlosliwa. Nie czepiaj sie do mnie i do Massimo…juz raz wprowadziles mnie w blad. Teraz ty zaufaj mi-powiddziala Gia do ojca
To Maria zagadala do Massimo jak wrocil -Wszystko dobrze?
Offline
- Owszem... wygląda na to, że Gia i jej ojciec już lepiej się dogadują...- powiedział pięknie się uśmiechajac.
- Chcę tego co najlepsze dla Ciebie, Gia.. Naprawdę uważasz, że ten chłopak da Ci to co mamy z twoją mamą?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Chyba staraja sie pogodzic…odkad aie pojawiles zaczeli sie klocic. Wczesniej to byly tylkoo jakies male sprzeczki. Pewnie jemu i jej jest ciezko-powiedziala Maria
Gia westchnela -Jak nie sprobuje to sie nie dowiem…tylko do tego daze, tato…zawsze chcialam znaleZZc taka milosc jak jest u was, uwierz mi…tylko o tym marze.
Offline
- Postaram się ją przekonać do lepszych kontaktów z ojcem... Nie zalezy mi, aby sie kłócili...
- I właśnie ten chłopak jest tym o czym marzyłaś? Nie zaniedbuj swojego życia, Gia... Co zrobisz jak okaże się, że to jednak nie ten facet albo gdy cię rzuci?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Ciesze sie. Trakujesz Gie powaznie?-zapytala Maria
-Nie wiem…nie mysle tak o tym. I niczego nie zaniedbuje…malo zrobilam?-zatrzymala sie w tancu i mu pokazala na cala sale
Offline
- Ma Pani jakieś wątpliwości? - zapytał zerkająć na nią - Póki co nie planujemy się pobierać, spokojnie...
- Odsuwasz się od nas, Gia... Mało kto wie gdzie i z kim jesteś...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Caly czas jestem tylko z nim…nie chce przeciez…sie odsuwsc od was-powiedziala z minka zbitego psa
Maria nie byla glupia! Czula te wymijajaca odpowiedz -No mam watpliwosci…jestem matka.
Offline
- więc nie spędzaj z nim 99% swojego czasu....
haha nie migał się od odpowiedzi! - więc co pani przeszkadza w naszej znajomości?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Nic, poza twoja ofpowiedzia na moje pytanie, ktora byla wymijajaca. Znam takie odpowiedzi-powiedziala Maria
-Wracamy…-rzekla Gia i wrocila do stolika. Usmiechnela sie do Massimo i usiadla -Juz jestem. Napijesz sie jeszcze szampana?
Offline
no to jak mikie obiecał to teraz z zonka sie bujał po parkiecie, wiec massimek nie musial odpowiadac - tak, chyba szampan nam nie zaszkodzi..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
To Gia kiwnela do kelnera, a ten im polal szampana. Stuknela sie z Massimo -Za mily wieczor…a obiecuje, ze bedzie mily. Nawwt po rozmowach z moimi eodzicsmi.
Offline
- Hmm może będzie lepiej jak tutaj zostaniemy na noc?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Tutaj? W hotelu?
Offline
Pocałował ją w usta - owszem... tutaj w hotelu..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-W porzadku. Wynajmiemy pokoj na noc-odwzajemnila i sama go pocalowala
Offline
- Od razu sprawdzimy? - zapytał usmiechajac sie- akurat zanim wroca twoi rodzice...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Dobra…zabierzemy calego szampana do pokoju i spadamy-zasmiala sie i wstala i wtedy podeszli do niej znajomi i ja wychwalali i przytulali
Offline
to jak podeszli jej ziomki to się po angielsku massimo zmył i poszedł im zarezerwować pokój na jedną noc.
Mikie jak zobaczył, ze ten znowu wychodzi to cmoknął maryśkę - zaraz wracam, skarbie... - i poszedł za niedoszłym zieciem i go zaczepił.
- Myślisz, że jesteś taki cwany? Ile chcesz, za zostawienie Gii w spokoju?
Massimo się roześmiał - Dziwne, ale już dzisiaj słyszałem to pytanie.... Nie bardzo rozumiem te pretensje... Mówiłem, że nie zamierzam wyciskać kasy z Gii, więc czego Pan jeszcze chce?
- Świętego spokoju Gii... Moja córka jest naiwną dziewczyną, która wierzy w miłość do grobowej deski.. Nie do końca jest świadoma, że taka miłość rzadko się wydarza i nie od razu.... w dodatku jej marzenia...
- Tak, słyszałem o bajce o małym chłopcu, który się nazywał jak ja..
Mikie przewrócił slepkami - Tym bardziej powinieneś dać jej spokój...
- Proszę się nie martwić.... Nie zostaniecie jeszcze Państwo dziadkami... i nie bierzemy ślubu... Lubimy swoje towarzystwo i spędzać wspólnie czas.... Nikt nie mówi, że to taka poważna sprawa...
- Nie znasz Gii, dlatego nie wiesz, że ta dobra zabawa dla Ciebie, dla niej oznacza poważną sprawę.... Odejdź póki ona ma szansę ułożyć sobie życie z kimś innym, kto bardziej na nią zasługuje...
Massimo się w końcu wkurwił - Posłuchaj Arango... Doskonale wiem, że mnie sprawdzałeś i oszukałeś Gię... Tak się składa, że ja również mam znajomości i kontakty... Cofnij się 25 lat wstecz... Ile panienek zaliczyłeś zanim znalazłeś swoją żonką? Przejmowałeś się wtedy jak je traktujesz i jak one będą sobie życie układać po znajomości z tobą? Zakładam, że twoi teściowie byli tak samo zachwyceni tobą jak ty mną.... Na plus miałeś przewagę, że żonka była biedna, a ty rycerz bogaty wyciągnął ją z niedoli... - zaczął bić mu brawo - Ale zanim się ustatkowałeś i stałeś się nudnym panem w średnim wieku sam miałeś wiele na sumieniu.... Wiele osób zastanawia się czym się zajmowałeś i jak się dorobiłeś.. Jasne, bogata rodzina, ale co niektórzy wiedzą więcej niż twoje dzieci powinny wiedzieć.... więc mówię to po raz pierwszy i ostatni... Odpierdol się ode mnie i daj Gii żyć... Jest dorosła, podejmuje własne decyzje i ponosi konsekwencje swoich czynów... Uczy się na własnych błędach i nie potrzebuje rodziców, którzy ją poprowadzą przez życie, aby się nie skaleczyła po drodze....
- Nie zaczynaj ze mną chłopczyku.... - powiedział Mikie i mu nawet w ryjek dał, za tą całą gadkę, ale Massimo mu nie oddał, bo jeszcze staruszka mógłby uszkodzić, ale spojrzał na niego w swoim stylu.
- Skończyłem i więcej takiej rozmowy nie będzie, a co do kasy... wsadź ją sobie w dupę... - no i znów Massimo musiał wyjść na zewnątrz i zapalić, skoro teściu tak do uruchomił...
Mikie sprawdził jak tam jego rączka i wrócił do małżonki.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Jak mogl tak nagadac Miguelowiiiiii!! Miguelowi mojej milosci! Jestem zla
Gia jak skonczyla gadke to sie rozejrzala, a tego nie bylo. Ojciec z matka byl, rodzenstwo tez, a Massimo nie:( usmiechnela sie z dsleka do rodzicow i byla z sali szukac Massimo.
Maria spojrzala na Miguela bo juz go znala -co zrobiles, Miguel?
Offline
- Próbowałem mu dać do zrozumienia, że ma się odpieprzyć od naszej córki... Przeżył, więc nie musisz się martwić... bezczelny szczyl...- Mikie sobie szampanka chlusnął na pocieszenie.
Masssimo ładnie palił fajeczkę przed hotelem mając nadzieję, że w końcu arango da mu spokój... ofc zmacał się po ryjku, skoro dostał, ale nie leciała krew to nie przeżywał za bardzo
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Maria przytulila Miguela od boku -cos tobie nagdal tak? Nie przejmuj sie…poradzimy sobie z tym wszystkim. Masz mnie zawsze.
Gia znalazla go przed hotelem. Zauwazyla, ze cos mu sie stalo w mordke. Podeszla i dotknwla go po buzi -Kto ci to zrobil?
Offline
Mikie się uśmiechnął - Chwalił się jaki to jest oh i ah w oczach Gii....Nie wiem co ona w nim widzi...
Massimo się też uśmiechnął - Czasem się trzeba dotlenić, Gia... Jak znajomi?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline