Nie jesteś zalogowany na forum.


Dotarli do domku.- Co powiesz na małe whisky?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Powiem, że tak. Z lodem i cytryną, poproszę -i usiadla w salonie na kanapie -Jestem zmęczona...

Offline


to ogarnął sobie i jej. - Może chcesz się położyć? Miałaś ciężki dzień, a noc też nie była dla ciebie łatwa...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-To prawda, ale jeszcze nie zasne...posiedze ztoba przy whisky -usmiechnela sie -A o czym chciales pomówić?

Offline


- Hmm... - zaczął i napił się whisky.- Nie rozumiem dlaczego miałaś pretensje o rozmowę z Dianą, skoro to ty z nią rozmawiałaś i w dodatku skasowałaś z listy połączeń jej numer.... Najpierw zacierasz ślady, a potem się chwalisz tym co zrobiłaś? To nie ma sensu..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Nie rozumiem Miguel...skąd skasowałam? -zdziwiła się -Ty rozmawiales z diana przed snem...nie moglam zasnac i slyszalam, ze ktos zadzwonil...mowiles cos o pomocy i zeby Maria nie slyszala, a potem wyszedles...przeciez nie dzownilam do niej z twojego numeru. Nie mialam twojego telefonu w reku...chyba nigdy.

Offline


- Chryste! Nie mogłaś od razu zapytać? I o to jesteś taka naburmuszona odkąd wróciłem do łóżka??
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-To jeszcze bardziej mnie dobilo...bylo mi bardzo przykro.

Offline


- Po pierwsze... nie mówiłem nic o tym, abyś nie słyszała... Nie chciałem Cię budzić... a poza tym...- powiedział i pokazał jej swój telefon.- Jak widzisz, to nie Diana dzwoniła..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


To spojrzała na telefon i zobaczyla, ze Gabriel. -Myslalam, ze ona...tak to brzmiało...

Offline


- Wystarczyło zapytać zamiast tworzyć swoje historie...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Przepraszam...do tego sie pomylilam, przyznaje...ale ty uznales, ze grzebalam w twoim telefonie i kasowalam polaczenia...

Offline


- Nie pamiętałem, aby Diana dzwoniła.. sprawdziłem telefon i też nic, więc uznałem, że to wszystko jest dziwne... Jedyne co mi się przyszło to to... ale i tak nie miało to sensu, więc wolałem to z tobą wyjaśnić, a nie żyć z dziwnym przekonaniem...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Nigdy nie dotknelam twojego telefonu i nie pomyslalabym, zeby tak zrobic.

Offline


uśmiechnął sie - A zamierzałaś zapytał o czym i z kim rozmawiałem o takiej porze?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Hmmm rano chyba o tym wspomnialam...a ty nie zaprzeczyles, wiec nie zamierzalam juz pytac.

Offline


- Rano nie było czasu na rozmowy na ten temat...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Miguel, przeprosilam cie juz za to, ze zle zrozumialam...bylo mi zle i sama sobie najwidoczniej dopowiedzialam...a ty nie przeprosiles, ze posadziles mnie o grzebanie w twoimtelefonie...

Offline


- Przepraszam... nie sądziłem, ze tak to odbierzesz..o nic cię nie posadzam, maleńka.. chociaż fakt mogło tak zabrzmieć... Przepraszam, kochanie.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


To sie napila i wstala. Przytuliła go -Juz dobrze...zapomnijmy o tym...tylko mnie nie wykluczaj...jesli chcesz, pomoge ci wybrac rzeczy dla synka. Mozemy nawet razem cos kupic..

Offline


To ją pomiział po ramieniu.- Jesteś pewna?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Tak...jestem pewna. Z Vicky chyba dobrze sobie poradziłam...tutaj tez znajdesile, chociazby na poczatek, zeby pomoc w zakupach.

Offline


Uśmiechnął się- Była tobą zachwycona... Chyba poszło wam lepiej niż Dianie... ty byłaś bardzo naturalna w stosunku do niej..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-ALe sie stresowalam -usmiechnela sie -Bo nie mialam kontaktu z takimi dziecmi...no mniejszymi tez nie. Wiesz...jakbys chcial pomoc to mozemy wybrac kołyske...to chyba taki wazny prezent...jeszcze od ojca dziecka...

Offline


- Hmm... Nie chcę cię denerwować, ale co myślisz o tym... abyśmy zastanowili się i tutaj przygotowali pokój ?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline