Nie jesteś zalogowany na forum.
-Jak tylko dojedziemy do hotelu...to bedziemy sie pieprzyc-szepnela mu do ucha
Offline
- Nie mamy czasu... zrobimy to w samolocie... wiec bądź grzeczna, aby nas obok nie słyszeli.. - powiedział uśmiechajac się.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Nie umiem...-powiedziala mu niewinnie i pojechali nanlotnisko
Offline
no i na lotnisku czekał na nich prywatny samolocik, żeby nie musieli się cisnąć z szarakami i frunęli sobie do brazylii i spoko, że mikie się dobierał do amryśki chociaż za plecami mieli maxia i innych
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Zatrzymala mu reke i usmiechnela sie -Kochanie...nie jestesmy tu sami...
Offline
uśmiechnął się - I co z tego?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Lot im minął bardzo przyjemnie:d Dolecieli do Brasil. Gdzie juz na lotnisku jak chcieli sie wydostac zaatakowani zostali przez nawiedzonych fanów Marii.
Offline
no to bad guys, zwani ochroną i MAxiu wśród nich odpychali wariatów, bo nie wiadomo kto i jak zaatakuje... - Idziemy prosto do samochodu, nie zatrzymuj się, Maria..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Maria sluchala Miguela chociaz prawie nie slyszala co mowi. Machala do tych nawiedzonych, bo nie byla chamska, ale szla prosto przed siebie jak mogla. Jeden i tak przy samochodzie sie dopchal i sie rzucil na nia i zaczal ja tulic
Offline
to mikie już taki miły nie był i jak ten się tylił do maryśki to mikie mu w plecy celował, znaczy tak, ze świrusek poczuł lufe broni, żeby go pot schłodził płynący po plecach. - Powoli odsuń się, kolego..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Dulce, eu te amo -powiedzial do niej i odsunal sie ze lzami w oczach tak sie przestraszyl, ze go zabija hahha
Maria byla lekko zmieszana! Nie spodziewala sie az takich akcji i to na poczatku. -Gracias...-odparla nie wiedzac, ze czul bron i wsiadla do auta szybko
Offline
to mikie już go nie straszył jak się prawie osrał w gacie, schował zabawkę i wsiadł za maryśką - Boże, co na głupi naród, gorsi od Amerykanów się robią..- i zerknął na maryśkę - Hotel? Obawiam się, że niewiele będzie można się ruszyć poza hotelem
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Mozna powiedziec,ze w Meksyku mnie prawie nie lubia -zasmiala sie -Co to bylo? Nie spodziewalam sie...tak do hotelu...
Offline
Mikie się jej uważnie przyjrzał. - Co masz na myśli? Nie spodziewałaś się, ze będą się pokładać na ziemii i będą szczęśliwi, ze chodzisz po nich?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-No nie...gdyby nie wy to chyba bym nie miala juz wlosow.
Offline
- Jeśli chcesz je stracić wybierz fryzjera..- powiedział uśmiechając się i pojechali do hotelu. - Pomyślilimy o jakiejś peruce, abyśmy mogli się wybrać na Copacabanę..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-I mam sie upocic w tej peruce? Pojdziemy normalnie...nie sadze, zebycale miaslo bylo w moich fanach...nie bedzie tak zle, kochanie. Na pewno uda nam sie troche odpoczac.
Offline
- Dla pewności będziemy unikać faweli.. To nie będzie mogło dobrze się skończyć..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Pojechali do hoteli i udalo im sie spokojnie wejsc do swojego pokoju. Ale i tak fani ich sledzili gdzie jada i wiedzieli, ktoryhotel ha
-Ahh wreszcie sami -objela go za szyje
Offline
Zaśmiał się - Chwila z fanami i tak doceniasz czas tylko ze mną? Chyba musimy w takim razie wyjść na miasto..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Zawsze doceniam czas z toba...to najlepszy czas w moim zyciu..odkad ciebie poznalam...-lukala mu w oczy
Offline
Uśmiechnął się i ją zmacał po tyłku. - A to dopiero początek tej przygody, kochanie
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Bo bede niedlugo twoja zona -usmiechnelasie i uslyszeli jak fani dra morde pod hotelem "DULCEEE!DULCEE!"
Offline
Przewrócił ślepkami. - To by było chyba na tyle z sam na sam..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Wyjde na balkon i sie z nimi przywitam...zrobia zdjecia, uciesza sie i pojda...co ty na to?
Offline