Nie jesteś zalogowany na forum.
hahaha bo GIa nie umiała się bawić i wszystkich do domu zapraszała haahah Rigo podziękował służce i poszedł do salonu. - Cześć.. szukałem cię w pracowni, ale jakoś się nie zjawiłaś..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Gia siedziala z takim wzrokiem, a potem spojrzala na niego jak
Przyszedl. Myslala juz, ze to Massimo, ale nie:(
-Nie zjawie sie przez pare dni. Troche sie zle czuje…
Offline
to sobie usiadł obok niej, nie czekając na zaproszenie! - Co się stało? Skończyłaś sukienkę czy straciłaś wenę?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Ona lezala w takim wdzianku ha nie podnosila sie -Nie zrobilam nic…nie mam do tego glowy.
Offline
- Rozumiem....jesteś chora?- zapytał i jak tak sobie leżała, a on obok to ją po nóżkach zmacał. - Mogę ci jakoś pomóc?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Spojrzala na jego rece -Nie rozpedzaj sie, ok?
Offline
zaśmiał się - Spokojnie, nie rzucę się na Ciebie gdy masz wszystkich w domu.... więc co Ci jest? Jaka odmiana raka Cię dopadła?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Wczoraj walnelam sie mocno w glowe…o wiecej nie pytaj…nie jestem dzisiaj dobra partnerka do rozmow czy cos.
Offline
- Ok, rozumiem... w takim razie weź coś przeciwbólowe i spadamy, nie chcesz chyba marnować sobie życia na kanapie?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-cooo?-zasmiala sie -Nie moge…musze odpoczywac…
Offline
- Będziesz odpoczywała jak będziesz już stara, za jakieś 30 lat, więc zeskakuj z tej kanapy zanim wyleżysz tu sobie miejscówkę na dobre...
No i w koncu tatuś musiał ujrzec swoja coreczkę w tych włosach, więc zajrzał do salonu jak ją usłyszał jak się śmieje i zaskoczył się biedaczek fryzurą i jej gościem - Jezus Maria, Gia... Co zrobiłaś z włosami?!
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Gia spojrzala na ojca -Dzieki tato…zafarbowalam. Nie podoba ci sie ta zmiana?
Offline
- No cóż... Jak to mówili przy Shakirze.... strasznie takie amerykańskie.... Mam nadzieję, że wrócisz do ciemnych.... w tych wyglądasz jak chodząca śmierć... Witaj Rigoberto.... nie wiedziałem, że się jednak znacie bliżej....
Rigde prawie Forrester się uśmiechnął - Jest lepiej niż sobie pan wyobraża, a teraz próbuję uratować Gię od tej chodzącej śmierci, ale coś kiepsko mi idzie...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Tylko jedna osoba nie miala nic do tych wlosow-ofc mowila o Massimo ha -Dzieki wam, ale chodza smierc zostaje w domu.
Offline
- Mama? - zapytał Mikie, bo nie podejrzewałby nikogo innego hahaha
- Gia, może jednak dasz się zaprosić chociaż na obiad albo kolację?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Moze na kolacje…na razie serio boli mnie glowa i chce tu zostac…-zalozyla kaptur na leb i odwrocila sie od nich tylem a przodem do oparcia kanapy
Offline
Rigoberto więc się podniósł mając andzieję, że mu się uda kolacja, może anwetze sniadaniem hah - W takim razie będę czekał na twój telefon, GIa... Trzymaj się...- i poszedł, ale tatuś został.
- Imprezowałaś z Javierem i masz kaca czy coś się stało, skarbie?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Miala nadzieje, ze Chucho zapomni o tej kolacji. Spojrzala na ojca -Boli mnie po prostu glowa…ogolnie ciezko mi. Chcialabym, zeby…on tu byl..
Offline
- tak bywa przy rozstaniu, ale za kilka dni będzie lepiej... Daj sobie czas.. Ten kolor włosów to na znak rozstania i nowego życia? Ten dupek jest daleko stąd, więc będzie ci łatwiej odchorować ten związek...on za to pewnie się świetnie bawi na wolności zamiast siedzieć na kanapie i płakać za tobą...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-On jest tu…przyjechal…moze za mna?
Offline
To się Mikie zdziwił hahaha - Naprawdę w to wierzysz skarbie? Znasz go lepiej.... byłby gotów przyjechać za tobą? Nie wydaje mi się, skoro go tu nie ma.... Powinnaś się cieszyć, że byłaś odpowiedzialna i się zabezpieczaliście i nie zostawił swojego diabelskiego nasienia.... - aż go rpzetrzepało z wkurwu, ze jego ukochana coreczka moglaby wpasc z wloskim zigolo i to przed slubem!!!
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Czasem sie łudze, a potem po ejgo zachowaniu sprowadzam sie na ziemie…Rigoberta jest mily, ale tylko tyle…moze byc moim przyjacielem, ale nic wiecej…potrzebuje Massimo…
Offline
- Kochanie, sama sobie odpowiedziałaś... Potrzebujesz go, aby urządzał Ci karuzele uczuć? Raz będzie dobrze, a raz będzie Ci pokazywał, że nic dla niego nie znaczysz.....
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Westchnela -Mozliwe, ze masz racje…stracilam zaufanie do niego…alw to nie zmienilo moich uczuc…
Offline
- Nie martw się, nie ten to inny... ZNajdziesz jeszcze swojego księcia... ten widocznie był tylko paziem..- uśmiechnął się tatuś - Skoro nie z Rigoberto to moze z nami się gdzieś wybierzesz?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline