Nie jesteś zalogowany na forum.
Offline
Jakndojechala to zalatwila juz wszystkie sprawy jakie mogla. Czekala tylko Na Marcelo zeby nie byc sama
Przy dzieciach bo prze miguela jeszcze bardzij by sie podlamala
Offline
No to Marcelo się zjawił. - Cześć, jak tam?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-holaaa! Czekam na ciebie bo potrzebuje wsparcia...to dzieci, ktore maj raka. Pomagamy im. Dostana lepszy sprzed. Musze die z nimi przywitac. Wejdziesz ze mn?
Offline
- Jasne... mam z siebie robić pajaca czy wystarczy jak będę mily?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Zasmiala sie -Moge pokolorowsc rwoj nos szminka. Chyba ze die bardzo za to na mnie obrazisz i nie bedziesz chcial znac
Offline
- A kiedyś coś takiego powiedziałem albo zrobiłem? - zapytał zaskoczony
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Nie, ty nie. Wiec nosek bedzie dobry -usmiechnela sie i umazala mu nod i sie usmiechnela. Cmoknela go az w czolo z radosci -na pewno sie ucieszaaa, ale to moze byc bolesne...-skrzywila sie i poszli do dzieci
Offline
Marcelo już nie takie rzeczy widział, więc dla niego nie było problemu, ale zastanawiał się czy dla maryski nie jest to pierwszy raz i dlatego tak przeżywa
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Byl kolejny raz, ale zawsze bylo ciezko. Przywitala sie ladnie ze wszystkimi. Poudmiechala sie -Ten pan ktoru dopiero zmienia sie w klauna powoli, moze opowiedziec jakis zarcik-zacieszyla sie do Marcelo
Offline
Marcelo zerknął na Maryśkę. - Ale o żartach nie było mowy...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Na poczekaniu-szepnela do niego isie udmiechnela -Pewnego dniaaa...szedl gruby i...schudl-wzruszylamrsmionami, a bachornis sie zasmials
Offline
Marcelo spojrzał na maryskę- masz lepsze gadane niż ja... Śmiało nie krępuj się... damy mają pierwszeństwo
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-klaun sie wstydzi. Moze wiemsze brawa?-zachwcila go i pewnie w koncu cos wydusil z siebie i dzieci byly zadowolone nawet z takiego szajsu
-zapewni was, ze lekarze zrobia dla was wszystko, a takze sprEd ktory przyjecjal. Bedziemy was wspierac. Si, Marcelo?
Offline
- Wszystko będzie super cool! I zawsze mozecie do nas zadzwonić i porozmawiać..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Super! Dziekujemu! Abrazo! Abrazooo!-skandowaly dzieci
No to sie przytulili z Marcelo ha
Offline
każdy z każdym się tulił pewnie ahhaha Marcelo zerknął później na Maryśkę. - Kawa?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Moze w domu. Dzieci czekaja...Miguel w ogole. Wyrzucil mnie z sypialni...wiec mysle robic wiele rzeczy by pomagac innym...zdby nie myslec i nie czuc tego cierpienia. Ale niewazne. Dziekuje, ze byles ze
Mna. Bylo na prawde super. Dzieci sa takie zadowolone.
Offline
- Poczekaj... jak to wyrzucił Cię z sypialni??
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
To mu powiedziala o serze w ryj i o ciastku z gabka. -no i sie zaczelo. S ja to wzielam jako zart, jsk tsmten. Myslalam ze bedzie die smial, ze super pomysl. Zawsze tski byl...i powiedzial alcentujac jeszzvze ze mam nie przychodzic do JEGO sypialni, ze nie chce mnie widziec.
Offline
- No wiesz... też bym się wkurzył za taką gąbkę... Nie mogłaś mu tam wpakować czego zjadliwego? Na przykład jakiegoś ostrego sosu zamiast kremu? Może nie chciał? No wiesz... w emocjach coś rzucił, pewnie teraz żałuje..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Dlatego w ogole nie i teresuje die gdzie jestem i od rans go nie widzialam. PrZed nim nikogo nie kocjalam, on mi pokazal milosc i wierzylsm, ze milosx moze byc wieczna...teraz juz nic nie wiem. Teraz sie skupilam na tej sprawie z dziecmi, ale ogolnie me siento como un zombie...-lezka jej poleciala z oczu. -Te jego slowa mnie przesladuja...
Offline
- Ale poczekaj... chcecie się rozstać? Wy?? To raczej niemożliwe... Przecież idealnie do siebie pasujecie...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Mysle, ze niedlugo moE wyrzucic mnie i ze SWOJEGO domu...krok po kroku. Ale nie zaluje, Marcelo. Ze mu pomagalam, ze zawsze bylam jak mnie potrzebowal. Nie zaluje zadnego dnia...zawsze go wspieralam. Nigdy sie nie czul samotny i zawsze szczesliwy...
Offline
- Maria... po ślubie Miguel przepisał dom na Was, i po każdym porodzie dopisał dzieciaki, więc nie ma takiej możliwości, aby Cię wyrzucił... Może za bardzo do siebie to wszystko bierzesz?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline