Nie jesteś zalogowany na forum.


-Przepraszam, nie chcialam....-spojrala w dol -Na prawde...kochanie, wybac mi-wstala a so niego i chciala go przytulic

Offline


to się sam odsunął- Mówiłem, ze masz tam nie schodzić! CO było takiego trudnego w pojęciu tego?! I nie pieprz mi, że nie chciałaś skoro wczoraj cały wieczór o jednym nawijałaś...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Nic nie moge innego zrobic jak cie przeprosic...przepraszam. Zrobilam glupote...niepotrzebnie ciebie nie posluchalam...-i jej lezki polecialy

Offline


No to się uspokoił jak miała fontannę w planach - nie płacz, Maria... Spakuj swoje rzeczy, wracamy do domu.. Później porozmawiam z Federico, żeby załatwił sprawę z Massimo..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


No to starala sie uspokoic i sprobowala jeszcze i wyciagnela do niego rączkę.

Offline


no to już ją przytulił, żeby się szybkiej pozbierała do kupy.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


Przytulila sie i sie uspokoila po tych przezyciach i jeszcze jego opieprZu -Spakuje nas...

Offline


- OK i nie pakuj się już w kłopoty...- powiedział zerkając na nią i miał andzieję, że ktoś się cierpiącym zajął, a nie, ze się wykrawial na śmierc
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


Maria tez miala taka nadzieje, ze teraz to ktos mu pomoze. Pakowala ich i starala sie nie myslec o tym wszystkim, chociaz bylo ciezko.

Offline


no to jak się pakowała to wpadł do nich Fedu bez pukania.
- Brawo Maria, masz na sumieniu pierwszego trupa... Szybciej niż Ana i Alex... chyba wpiszemy cię do familii
Miguel spojrzał zszokowany na Fedu- O czym ty mówisz??
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Co?-zapytala jeszcze bardziej zszokowana nic nie rozumiejac

Offline


usiadł sobie na ich miejscu. - Chciałaś pomóc uciec wrogowi, a Massimo mu skomplikował życie... biedak nie dał rady pociągnąć... Gdyby nie ty jeszcze pożyłby kilka dni... może nawet tygodni.. No ale i tak miałaś dużo szczęscie, bo Massimo miał w planach też się skrócić o kilka lat, w sumie kilkadziesiąt... nie jest pocieszony, że Alex wkroczył..
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Co ty mowisz? Nic nie zrobilam, ani nikomu nie pomoglam! To w twoim domu on zabija, a ty mu na to pozwalasz! To przez was ten czlowiek umarl!

Offline


- Ależ skąd... Gdybyś nie zeszła dalej by żył...ale nie będziemy po nim płakać- machnął ręką, jakby o kurz chodziłoa nie człowieka.
- Przecież Massimo go tylko postrzelił...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Maldito! Przyszedles mnie dreczyc! Po co mi to mowisz?-podeszla i nawet go szarpnela za koszule ha

Offline


fedy się zaśmiał i się uwolnił od niej - Spokojnie, nic mu nie jest... byłem ciekaw twojej reakcji...
- Idiota...- mruknął Miguel i przewrócił ślepkami.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Te odiooo!-krzyknela do niego dalej w wielkim emocjach i nerwach

Offline


to Mikie znowu ją tulił jak dalej się tak rzucała. - Yaaa, to już koniec... Wracamy do domu, Maria...
Federico się cieszył. - I po co te wielkie słowa? Po prostu się dobrze bawimy...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


To sie wyszarpywala bo myslala, ze zabije Fedu -Jestes zly! Nie moge na ciebie patrzec!!

Offline


to jeszcze wpadł massimo z politowaniem zerkając na tą scenę
- Widzę, że towarzystwo się bawi w najlepsze...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-I ty to samo! Jestescie siebie wart!-rzucila sie od razu do niego chociaz byla tylko malym karaluchem hha

Offline


- W rodzinie każdy zna swoją rolę... radziłbym się uciszyć jeśli nie chcesz stracić tej ładnej buźki...- i spojrzał na fedu - Zamiast się bawić w tą rozdartą panienką zająłbyś się pracą... towar będzie za 10 minut w porcie... Jedziemy...- i zerknął jeszcze na Mikiego, ale fedu się zebrał i poszli zostawiając ich samych.
Miguel mocniej złapał maryśkę- CHyba mówiłem, abyś nie pchała się w kłopoty...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline


-Nie chce juz rozmawiac-powiedziala tylko, bo byla wykonczona po tym emocjach i szarpaniu sie

Offline


- Spoko...- no i tak się ładnie w milczeniu spakowali, a potem polecieli do domkuuuuu bez korony ahhaha
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE 
Offline