Nie jesteś zalogowany na forum.
Marcelo na nią spojrzał, a potem na ojca i wyszedł!
Tatuś znowu zerknąl na Maryśkę - Twój mężulek potraktował mnie jak śmiecia, zadrwił ze mnie! – wrzasnął do niej, skoro jej tego brakowało – I któreś z was za to zapłaci!
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
W sumie myslala, ze jej Marcelo nie zostawi, ale coz. Podskoczyla az jak ten nagle wrzasnal. -Widocznie mial powod...
Offline
- Z pewnością, woli robić interesy niż zajmować się pyskatą ciężarną żoną... - powiedział z sarkazmem i do środka wlazł drugi gościu i jak zobaczył Maryśkę to ją złapał za kudły - Ty głupia kurwo! - i za te kudłaski cisną ją z całej siły na podłogę.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Hahah ale za to takie teksty hahaha
Maria opdla na kolanka, ktore ja zabolaly i az jej sie oczy zaszklily bo j zabolaly i wlosy rowniez.
Offline
Gościu się tym wcale nie przejął! Jak już była na kolanach to był tak miły, że jeszcze ją kopnął na pełnym speedzie, bo się jej należało!! - Wstawaj suko!
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
To jeknela z bolu. Na szczescie nie dostala w brzuch! -Marceloo!wykrzyczala tylko bo kogo mogla prosic o pomoc ehh
Offline
- Nie musisz drzeć mordy, pokój jest wyciszony.... Powiedziałem wstawaj dziwko!
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Pociekly jej lzy, bo ja bolalo, ale miala jeszcze sily to sie podniosla powoli.
Offline
to ją złapał za ryjek, ale nie tak jak mikie to miał trochę sztywną rękę - Pamiętasz mnie, szmato?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Maria starala sobie przypomniec, ale niemogla poza tym za bardzo ja kaleczyl!
Offline
- A Albatrosa pamiętasz?! - wrzasnąl jak nie odpowiadała sucz - Nic dziwnego, że nie pamiętasz, bo jak wszystkie inne dziwki Torricellich byłaś zalana w trupa...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Nie znam cie -odpowiedziala, ale probowala sobie cos przypomniec z tamtego klubu
Offline
– A to pamiętasz, szmato? – zdzielił ją w ryjek jedną ręką, a potem podsunął dłonie pod twarz, żeby się dobrze przypatrzyła na jego blizny!!! i znów ją szarpnąl za włosy. – Twój chłoptaś przestrzelił mi ręce.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Cos jej sie kojarzylo, ale nie byla pewna. Poza tym okropnie sie czula po tym biciu:( wiedziala, ze ona wytrwa wiele, ale sie o to pieprzone dziecko obawiala. Trzesla sie i patrzyla na jego blizny, a potem na niego -A jak cie teraz dorwie...przestrzeli ci leb.
Offline
zaśmiał się jej w twarz - Nie bądź taka pewna siebie.... Zostałem upokorzony z powodu dziwki! – Ponownie wrzasnął i znów jej w ryj przyłożył. – Długo zastanawiałem się, co ci zrobić. Ale później doszedłem do wniosku, że jednak wolę zlikwidować tego złamasa, twojego męża
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Marii az juz pociekla krewka z kacika ust jak ją tak obil;(
Ciezko oddechnela -Nie uda ci sie...
Offline
- Myślisz, że już nie próbowałem? Pozwól, że odświeżę Ci pamięć uruchamiając twoje spiące neuronki.... Najpierw chciałem, żeby załatwiła cię ta głupia kretynka Anna, ale niestety, mimo całej mojej wiary w jej umiejętności jazdy samochodem, a właściwie taranowania nim, nie podołała zadaniu... Nie chciałem wciągać w to rodziny Matos. Wolałem sam to załatwić, ale niestety ta cipa później uległa czarowi Torricellich. Na całe szczęście wcześniej nakręciłem ją, by napuściła brata na Miguela, informując go o śmierci nienarodzonego dziecka. – Parsknął drwiąco. – Sam spotkałem się z Emiliem i opowiedziałem mu, jak to na imprezie, kiedy twój don wypił odrobinę za dużo i wciągnął odrobinę za długie kreski, cieszył się ze skrobanki i braku problemów. To podkręciło sytuację... Później było już tylko lepiej, kiedy próbowali się powystrzelać, niestety twój mąż znów miał wiele szczęścia... Ale przynajmniej pozbawił mnie problemu Emilia, a to pozwoliło Matosowi częściowo wejść do Neapolu.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Ciezko jej bylo wszystko ogarnac jeszcze na pobiciu -Skurwysyny...-jeknela -Matos to on?!-mowila o starcu ktory przeciez nie wyszedl
Offline
- Fernando Matos, we własnej osobie - powiedział tatuś Nacho, ale za chwilę wyszedł, bo wiedział, że jego gość wykończy Maryśkę na amen, a już go nudziła ta opowieść hahaha,a gość kontynuował
– Nie przerywaj mi, szmato! Obserwowałem Miguela i uznałem, że nic go nie zaboli tak jak strata ciebie, zwłaszcza że to z twojego powodu nie jestem w stanie sam chwycić szklanki wody. – Uniósł prawą rękę,
której dłoń była sztywna. – Musiałem nauczyć się korzystać z drugiej... Niedowład dłoni po przestrzeleniu mi ich jest tak rozległy, że mam niewielką możliwość używania rąk. Musieli mi zrobić specjalną broń,
której spust jestem w stanie nacisnąć ... Ale jak widzisz, do zadawania przyjemności się nadają. Dziś, zanim cię zabiję, zamierzam dać ci tej przyjemności tyle, że wyplujesz tego bękarta, którego masz w sobie. I skoro twój mężulek postanowił nie przyjeżdżać, by nie narażać własnego życia, nagram mu naszą wspólną, ostatnią noc twojego życia. – Wyciągnął prawie sprawną rękę i pogłaskał ją po nodze – A później wyślę mu tego bachora w pudełku.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Nie boje sie! Jestes nikim!-krzyknela, ale oczywiscie, ze sie bala. Zamachnela sie ta nozka, a ze miala obcasy to z calej sily kopnela go tym obcasem w noge
Offline
Był dzielny i wytrwał, ale od razu dostała znowu w ryjek! - swoją drogą nie sądziłem, że Marcelowi pójdzie tak łatwo. Wiele razy próbowaliśmy cię porwać, ale za każdym razem Miguel i jego ludzie czuwali... Moi
ludzie wywoływali awantury w jego klubach i hotelach, by odciągnąć uwagę i wywabić go z domu. Zwróciłem większość rodzin przeciwko twojemu mężowi, jednak strzegł cię tak dobrze, że porwanie okazało
się niełatwym zadaniem. Wtedy pomyślałem o Marcelu. Jest najlepszy w branży, bezwzględny i ślepo
oddany ojcu, a Fernando mi ufa. – Roześmiał się. – Ten nienawidzący mnie pomazaniec nie miał o niczym pojęcia. Dostał zadanie i jak robot wykonał je. Na końcu Miguel zemści się na Marcelu...w końcu to on cię porwał. Torricelli najpierw przyjdzie po niego, a później po starego, wtedy ja stanę na czele rodziny Matos,
namaszczony do tej roli jako jego zięć...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Kurwa...-wydastal sie z niej dzwiek, bo malo sie pomylila ost mowiac w kuchni Nacho o tym chuju nawet go nieznajac -Chisca niezasluguje na takiego kutasa jak ty...jestes oslepiony wladza...skonczysz marnie.-wyrwala sie mu i uciekla za biurko Matosa i szukala szybko wzrokiem jakiejs broni czy cos ha
Offline
Flavio, bo tak się zwał jej nowy amigo spojrzał na nią i się roześmiał - Zapomnij, nie ma tam nic do obrony...- sam za to wyjął broń. - Mówiłem już, że czeka nas cała noc, więc przestań udawać taką niedostępna... Przed Torricellim raz dwa rozłożyłaś nogi...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Wyrwala jakas lampe z kablem od razu ha i trzymala w reku. Co tam ze on mial bron -Najpierw to bedziesz musial mnie zabic. Nic ci nie dam. Jestes oblesny!-i jebnela ta lampa w okno i wybila szybe a co! -Marceloooo!!!!!!!!
Offline
- Na marne twoje starania - powiedział śmiejąc się i zadzwonił mu telefon wiec odebrał, a potem spojrzał na nią - Sytuacja się nieco skomplikowała – warknął. – Twój mężulek jest w posiadłości.
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline