Nie jesteś zalogowany na forum.
to Mikie zerknął na nią błagalnie, aby powiedziała to co dobreee! - Co z nimi? Co z moją żoną i synem?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Pozwolilam sobie wezwac innego lekarza...to najlepszy lekarz tutaj i zaraz przyjedzie i zajmie sie pana zona...chce wam pomoc...sama stracilam dziecko...
Offline
To Mikie już miał czarne myśli - Co z naszym synem? Straciliśmy go???
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Nie, lekarze walcza...ale nie ufam temu lekarzowi, ktory z panem rozmawial. Ten lekqrz ktory zaraz bedzie jratowal wiele zyc. I konczy sie krew...
Offline
- Oddamy ile tylko trzeba będzie! Nie ma z tym żadnych problemów
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-To zapraszam za mna. Im szybciej tym lepiej-iw ziela tych co chcieli oddac i musiala sbadac szybko czy sie nadaja.
Maria walczyla o zycia na stole operacyjnym:(
Offline
Wszyscy od Mikiego oddali, bo nie mieli wyboru ahahhaha
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
To pielegniarka wziela co trzeba i z nowym lekarzem poszli za zakazane drzwi. Operacja trwala cala noc!
Offline
Mikie nie spał, bo nie mógł spać! ale Domenicowi się kimnęło na krzesełku:( Mikie ciągle mial nadzieję, że Maria wydobrzeje i niedługo wrócą do domu.
Cichaczem nawet zjawił się Marcelo i obserwował sytuację z ukrycia
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
Mial taka
Klate, ze dziwne, ze Mery nie skorzystala hahah
W koncu wyszedl lekarz juz ten ktory polecila go pielegniarka i sie rozgladal komu moze podac tragiczne informacje
Offline
no głupia była ahahah Mikie podszedł do lekarza! - Co z moją żoną??
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Pana zona...walczyla na stole operacyjnym. Dawno nie widzialem, zeby organizm tka walczyl.Potrzebowalismy sporo krwi...uratowalismy dziecko.
Offline
Miguel jakby dostał w twarz! - Dziecko? A co z Marią? Żyje?!
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Jest w spiaczce. My zrobilismy wszystko...czasem zdarza sie tak, ze dziecko jest wyciagane przez cesarskie ciecie, bo pacjentka sie nie budzi...ale oczywiscie, jest nadzieja.
Offline
- Ale... jak to? Mój syn jest już na świecie? W inkubatorze?? - zapytał zszokowany, bo główka już mu pracowała na najwyższych obrotach po nieprzespanej nocy
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Nie...mowie o tym, ze Pani Maria moze byc w spiaczce juz zawsze...
Offline
- To niemożliwe! Nie możecie mi tego zrobić! Nie możecie! Jeśli trzeba będzie zabiorę ją na Sycylię!
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Prosze Pana, to nie my ja postrzelilismy. Na Sycylii czy w USA nie bedzie lepiej. Powiem tylko, ze ja mam nadzieje, poniewaz jest silna. Widac bylo, ze walczy.
Offline
- Chcę ją zobaczyć...
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Nie mozna teraz wejsc. Jest dopiero po operacji. Jesli wda sie infecja ona umrze i dziecko.
Offline
- w takim razie kiedy będę mógł ją zobaczyć?
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Jutro najwczesniej. Podalem panu do wiadomosci wersje, ktora moze sie wydarzyc, ale nie musi. Idzcie wszyscy do domu i odpocznijcie.
Offline
Zostanę tutaj, na wypadek gdyby wcześniej się obudziła... Nie ma takiej możliwości, abyście mnie stąd wyrzucili
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline
-Nie mam zamiru pana wyrzucac. Sala nie jest zamykana na klucz. Fartuchy, czepki i maski sa zawsze przed sala. Ide odpoczac. Do zobaczenia-powiedzial i poszedl
Offline
Mikie podszedł do Dominica - Jedź do hotelu odpocząć, ja tu zostanę dopóki Maria się nie obudzi... Zadzwonię jak coś sie zmieni - no i domuś się zmył, Nacho też wrócił do swoich spraw wiedząc, ze jeszcze tu wróci
MIGUEL ARANGO / MASSIMO MORRONE
Offline